Wydrukuj sobie samolot z MJF
Latanie od zawsze (przynajmniej od nieudanego skoku w przestworza Ikara) było ambiwalentne. Ambiwalencja rozciągała się od bieguna strachu, niepewności, łamania praw natury do bieguna fascynacji, spełnienia odwiecznego marzenia, dokonania niemożliwego. Niezależnie od czasów, zajmujący się problemem latania byli wynalazcami i prekursorami czystej wody, w swoim myśleniu wyprzedzali swoją epokę i wyznaczali nowe trendy. I tak jest do dzisiaj. Firmy lotnicze są w absolutnej czołówce branż, które stosują innowacyjne rozwiązania i wprowadzają unikatowe patenty. Nie dziwi zatem, że około 15-20 % światowego rynku druku 3D związanego jest z lotnictwem, astronautyką i dronami. Nowa technologia (druk 3D), wkracza w obszar wymagający wyjątkowych rozwiązań.Przemysł lotniczy co najmniej od dekady jest żywo zainteresowany możliwościami jakie daje druk 3D, ale wydaje się, iż ostatnie dwa lata były tymi, w których mariaż technologiczny wybrzmiał najgłośniej.
Eksperyment Airbusa z wykorzystaniem druku 3D
W czerwcu zeszłego roku w czasie berlińskich targów lotniczych, Airbus zaprezentował Thor’a (Testing High-tech Objectives in Reality) – pierwszy wydrukowany samolot ważący 21 kg i mierzący około 4 m. Nie jest to może gigant, ale nie jest to też zwykły prototyp-zabawka. Eksperyment Airbusa potwierdził, iż dzięki zastosowaniu druku 3D można otrzymywać elementy o bardzo skomplikowanej geometrii (do tej pory występujące jedynie w naturze albo w formie wizualizacji; zwłaszcza tym pierwszym Airbus przygląda się ze znaczną uwagą), niemożliwe do uzyskania tradycyjnymi metodami wytwarzania. Dodatkowo projekt ten potwierdził, iż drukowane komponenty mogą być nawet 50-80% lżejsze, a przy produkcji dużo efektywniej wykorzystuje się materiał, co może przynosić znaczne oszczędności.
GE Aviation i silniki GE90-94B z drukarki 3D
W 2016 r. GE Aviation stało się pierwszą na świecie firmą, która uzyskała pozwolenie (w tym przypadku od US FAA) na zastosowanie drukowanych w 3D części (metalowa obudowa czujnika temp. T25 przy sprężarce) w silnikach odrzutowych. Rozwiązanie to będzie zastosowane w ponad 400 silnikach GE90-94B dedykowanych dla Boeingów 777. Do tej pory powszechnie uważano, iż druk 3D może służy jedynie do produkcji elementów wyposażenia samolotów, ale nie do produkcji komponentów silników i innych podzespołów, decydujących o tym, czy samolot wzbije się w powietrze, nie spadnie i bezpiecznie wyląduje.
Samoloty Falcon z Australii i ich silniki w 3D
Naukowcy z Melbourne (Uniwersytet Monash) we współpracy z innymi ośrodkami badawczymi przygotowali i wykonali dwa projekty drukowanych silników odrzutowych. Podstawą modelu był rozłożony na części pierwsze silnik stosowany w samolotach Falcon 20. Poszczególne elementy zostały zeskanowane, a następnie wydrukowane z tytanu, aluminium oraz niklu i złożone w całość.
Drukarki 3D są narzędziem, podobnie jak młotek. Dla większości młotek służy do wbijania gwoździ, dla Michała Anioła był przedłużeniem wyobraźni. Niektórzy twierdzą, że drukarki 3D służą do drukowania gadżetów i “durnostojek”, inni drukują odrzutowe silniki.
dr Krzysztof Nowak
Sales Director and Principal Advisor
3D Center